„Zespół redakcyjny”?

Co to za „DZIWADŁO”?

Ni to jakieś plenum, ni egzekutywa, o komitecie centralnym nie wspomnę, ale jakieś, przypominające socjalistyczne, „ważne” gremium to chyba jest?
A może nie?
Myślałem, że mówienie o obecnym ustroju, w jakim podobno żyjemy, że to PRL-bis, to jakieś bajki. Chyba jednak nie? Ten „zespół redakcyjny” w podpisie świątecznych i noworocznych życzeń, jakie składa pani Teresa Wiesława Gryzło czytelnikom, podobno już od ponad 20-tu lat swojego, całkowicie prywatnego czasopisma „Myśliborskie Wieści – Nasz Rodowód Solidarność” nr 23-24 (525-526), wydanie z dnia 20 grudnia 2011 roku, zdaje się potwierdzać, że forma „MY” i „WY” wciąż jest modna, a my nadal żyjemy w jakimś PRL-u.
No bo jak zinterpretować ten dziwny przypadek, że pani Teresa W. Gryzło zamiast podpisać się pod życzeniami normalnie, czyli we własnym imieniu, składa życzenia nazywając siebie „zespół redakcyjny”? Przyznacie, że to dziwne?
Chyba, że nie do końca zrozumiałem o co tu chodzi i po prostu bezczelnie czepiam się niewinnej kobiety.
Chociaż z drugiej strony trudno mi zrozumieć, jak ta zasłużona dla Miasta i Gminy Myślibórz, samotna, drobna kobieta, prowadząca osobiście tylko skrom-ną działalność gospodarczą (wpisaną do rejestru w Urzędzie Miasta i Gminy Myślibórz – działalność wydawnicza i mała poligrafia) jest w stanie tak długo, i tak konsekwentnie pisać, redagować, drukować i kolportować w pojedynkę, bez zatrudniania „armii” ludzi takie duże, powiatowe czasopismo?
Jak to możliwe bez solidnych wpływów finansowych, w tym ze sprzedaży czaso-pisma, za reklamy i ogłoszenia, bez po-mocy jakichś solidnych sponsorów?
Okazuje się jednak, przynajmniej na przykładzie dobrze funkcjonującej „FIRMY” pani Teresy Wiesławy Gryzło, że to możliwe?! Mimo wszystko przyznaję, że od lat nie mogę w to uwierzyć.
Ja zarejestrowałem 20 września 2010 roku swoje, niniejsze, z resztą nie pierwsze, moje czasopismo i jakoś do tej pory „idzie mi jak po grudzie”. Do tej pory udało mi się „spichcić” tylko dwa skrom-ne „numerki”. Teraz w trybie awaryjnym „wypuszczam na świat” te dwie skromne strony. Jakoś u mnie to nie działa?! Może pani Teresa W. Gryzło działa tak długo i skutecznie, bo faktycznie pomaga jej jakiś „zespół redakcyjny”?

Ciekawe, kto to jest?
W stopce redakcyjnej jest o jakimś „Kolegium redakcyjnym”. Jak zostało powołane, kto mu płaci? Nic o tym nie wiemy. Wiemy, że kolegium działa obec-nie w pięcioosobowym składzie. Oprócz pani Gryzło są tam sami rasowi dzienni-karze: Maria Prymakowska-Paluch, Stefan Jaworski, Jadwiga Godlewska-Bryk i Jan Sawicki. Są tam też wymienieni inni „współpracownicy”, w tym: doc. Dr Tdeusz Biernacek, Anna Dziak, Adam Dziak i dr Piotr Owczarek. Tym też nie wiadomo kto za solidną i chyba naukową robotę (poznać po tytułach) płaci?
Czy to już cały ten „zespół redakcyj-ny”? Jakoś nie zauważyłem tu nazwiska redaktora Henryka Piwowarczyka, który nadal intensywnie publikuje, chociaż już jakiś czas temu (i to spory) podobno definitywnie „rzucił tę robotę”.
A może „zespół redakcyjny” to także inni regularnie piszący i publikujący, chy-ba na zlecenie pani Teresy W. Gryzło (podpisujący się różnie, często z jakimś dopiskiem) dziennikarze, a wśród nich: asp. Agnieszka Strzemecka, st. kpt. Ma-riusz Kuziel, asp. Jacek Azarkiewicz, Krzysztof K. Świtkowski, Henryk An-drzej Konkel, Krystyna Domagała Konkel, Leszek Bończuk, Anna Ma-kowska-Cieleń, Janusz Dreczka, Emilia Jenda, Agnieszka Sankiewicz, Ja-cek Kozłowski, Janusz Szyszko, Mał-gorzata Sobczuk, Kornelia Walas, An-na Sobańska, Mateusz Grzeszczuk, Magdalena Baczyńska-Warżała, Justyna Jerzykowska i bardzo wielu innych!
Ogromne przedsiębiorstwo! Kolportaż „za friko”, kadry, płace, podatki itp. itd. I to wszystko sama pani Gryzło? Nie wierzę. Niemożliwe! Chyba jednak robi to jakiś „zespół redakcyjny”. Ciekawe jaki?

Waldemar J. Wiernicki