Nie mogę zrozumieć, dlaczego władze samorządowe naszego miasta nie wykorzystują tego, że w Myśliborzu mamy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i Dom Macierzysty Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego (Faustynek)?
Są to niebagatelne argumenty do tego, by przekonać wielu ludzi (nie tylko z Polski), iż warto, chociaż na chwilę przyjechać do Myśliborza. Zależy nam chyba na tym, by nasze miasto pozbawione przemysłu, ze słabnącym ciągle rolnictwem i innymi branżami, mogło rozwijać się choćby dzięki różnorodnej turystyce. A przecież pielgrzymi, którzy (jak do tej pory) niezbyt licznie przyjeżdżają do Myśliborza, to też turyści, tylko skoncentrowani na osiąganiu innych celów.
Władze naszego miasta od lat, z mizernym skutkiem, chwalą się jeziorami, historią miasta i licznymi zabytkami, ale jakoś ciągle słabo wykorzystują ten, wyżej przedstawiony religijny walor Myśliborza. Czas najwyższy chyba na to, by poświęcić temu problemowi więcej uwagi choćby po to, by nasze miasto stało się lepiej znane z tego, co tu naprawdę cennego mamy?