W ubiegłą sobotę (25 września) od-była się doniosła uroczystość z okazji odmalowania Ratusza. Były przemowy Burmistrza, występy orkiestry marszowo-dętej oraz prezentacja, jak się był łaskaw wyrazić pan Burmistrz, projektu hymnu miejskiego, który ma zatwierdzić Rada Miejska.
Pierwsza część uroczystości odbywała się przed frontem budynku Ratusza. W nielicznej grupie przybyłych można było dostrzec znamienite postacie z najbliższego otoczenia pana Burmistrza oraz kilka innych osób. Radosną i podniosłą atmosferę zakłócił jedynie pewien drobny incydent. Tuż przed prezentacją „projektu hymnu” pewien obywatel, mieszkaniec naszej gminy, korzystając z chwili krępującej ciszy oraz swobodnego dostępu do mikrofonu, podszedł, aby zapewne głęboko wzruszony pozytywnymi zmianami w gminie, niezliczoną ilością inwestycji oraz osobistymi sukcesami włodarzy, podziękować im i wyrazić na ten temat swoją opinię. Niestety, zdołał wymówić tylko jedno słowo, po czym został szybko i sprawnie odprowadzony przez czuwające nad wszystkim służby, na należne mu miejsce. Nie po raz pierwszy w naszej historii wybrana przez lud władza nie ma ochoty słuchać jego głosu.
Miałem też okazję przysłuchać się wymianie zdań pomiędzy stojącymi obok mnie obywatelami:
– Taka feta z okazji malowania? To, czemu nie sprowadzili jeszcze Dody?
– Nie wiem, może chwilowo była zajęta. Ciesz się, ze w ogóle coś zrobili.
– Mówisz o imprezie czy malowaniu?
Druga część uroczystości odbyła się w gabinecie pana Burmistrza. Można tam było obejrzeć makietę rynku Starego Miasta, z okresu przedwojennego Soldin, podarowaną nam przez niemieckich przyjaciół, i co najważniejsze, otrzymać trzy (3) pocztówki z „limitowanej serii” przedstawiającej odnowioną fasadę Ratusza. Pan Bur-mistrz ochoczo składał na nich okolicznościowe dedykacje. Korzystając z gościnności pana Burmistrza, można było chwilkę (bezkarnie) posiedzieć na „gorącym krześle”, za biurkiem Ojca Miasta, a nawet zrobić sobie pamiątkową fotkę. Bardzo mi się ta cała heca podobała. To był z pewnością ogromny sukces na niwie „pijaru”.
Pozostając pod wrażeniem, już nie mogę się doczekać, kiedy będzie kolejna huczna impreza z okazji oddania do użytku miejskiego szaletu. Porównując przydatność i funkcjonalność tego drugiego obiektu, z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca gminy, tę uroczystość uświetnić powinny gwiazdy większego formatu, jak dajmy na to „The Rolling Stones”. Jeśli jednak nasi dotychczasowi włodarze pozostaną na swoich stołkach i będą w dalszym ciągu utrzymywali tak zawrotne tempo przemian i inwestycji oraz charakterystyczną dla siebie determinację w pozyskiwaniu i wykorzystywaniu zewnętrznych, zwłaszcza unijnych środków finansowych obawiam się, że „Stonsi” tego nie doczekają, a Doda będzie od dawna pobierała świadczenia emerytalne.
Artur Iwaszczenko
P.S.
Niestety, wbrew oczekiwaniom niektórych przybyłych, nie rozdawano mąki, mleka, kawy zbożowej, makaronu ani nawet herbatników.