Numer 10 wrzesień 2018

ELA KUCZYŃSKA

wspomnienie Ewy Rutkowskiej o Niej, opublikowane na FB

21 sierpnia 2018 roku

Zacznę cytatem W. Szymborskiej; „Nie ma takiego życia, które choć przez chwilę byłoby nieśmiertelne”.

Ela Kuczyńska, znał ją chyba „cały” Gorzów. Piosenkarka i gitarzystka. Propagatorka poezji śpiewanej, instruktorka teatralna, reżyserka teatrów młodzieżowych i  recytatorka. Laureatka wielu ogólnopolskich nagród. M.in. „Złotego Samowara”  na ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze, „Złotego pierścienia” na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Debiutów Opolskich, Konkursu Recytatorskiego im. Norwida w Zakopanem, czy Festiwalu „Śpiewajmy poezję” w Olsztynie.

Ale to na pewno nie wszystko…

Była absolwentką Politechniki Poznańskiej (mgr inż. elektryk). Ukończyła też Papieski Fakultet Teologiczny we Wrocławiu oraz studia podyplomowe kultury żywego słowa na Uniwersytecie Warszawskim oraz studium pomocy psychologicznej na Uniwersytecie Poznańskim. Była też socjoterapeutką.

Jako piosenkarka zadebiutowała w latach 60. Podczas studiów zainteresowała się piosenką turystyczną i poetycką, wcześniej śpiewała razem ze swoją  mamą w chórze Filharmonii Poznańskiej. Jej pierwszym sukcesem była w 1969 roku nagroda na I Festiwalu Piosenki Rajdowej w Poznaniu. W roku 1986 zdobyła zawodowe uprawnienia piosenkarskie.

Do Gorzowa przyjechała, jak kiedyś powiedziała „za mężem” i tu rozpoczęła pracę w Zakładach Energetycznych.

To z Gorzowa rozpoczął się Jej „rajd” po ważnych imprezach i deszcz wyżej wspomnianych nagród. 

Swoje pierwsze spotkanie z Elą Kuczyńską ciepło i  z sentymentem wspomina Lidia Przybyłowicz, która pracowała wtedy w domu kultury „Kolejarz”. Przed  Festiwalem Piosenki Polskiej w Opolu, dom kultury organizował eliminacje powiatowe do tego festiwalu. I tak to wspomina: „Na eliminacje zgłosiła się śliczna dziewczyna Ela Perz (potem Kuczyńska)i swoim głosem, jak kryształowe dzwonki wygrała te eliminacje w cuglach.  Ela – to było uosobienie tego, co powinien mieć artysta. Jak wchodziła na scenę, to była tylko Ona i jej piosenki, jaśniała jakimś wewnętrznym światłem”. Pod koniec lat siedemdziesiątych Ela Kuczyńska rozpoczęła pracę w Wojewódzkim Domu Kultury. Wtedy Elę poznałam i ja.

Byłam pracownikiem Myśliborskiego Ośrodka Kultury, a  Myślibórz mieścił się w granicach województwa gorzowskiego. Nasza znajomość zacieśniła się, gdy Ela wspólnie z Rafałem Zapadką wymyślili imprezę dla twórców (autorów i kompozytorów) zajmujących się tym amatorsko. Imprezę WDK umieścił w Myśliborzu. Pierwszy SMAK (Spotkanie Młodych Autorów i Kompozytorów), na początku STiWPA, czyli Spotkanie Twórców i Wykonawców Piosenki Amatorskiej odbył się w 1978 roku. Była to impreza ogólnopolska. A Ela była głównym organizatorem i jednocześnie  jurorem. Do współpracy zapraszała tuzy polskiej piosenki, byli to m. innymi  Janusz Kondratowicz, Jonasz Kofta, Andrzej Waligórski, Leszek Długosz, Zbigniew Górny, Krzysztof  Heering i wielu innych znakomitych twórców różnej polskiej piosenki.

Ela była najważniejszą osobą tej imprezy przez pierwsze 10 lat. Potem odeszła do pracy w Młodzieżowym Domu Kultury. Jej miejsce zajęłam ja, bo w międzyczasie rozpoczęłam pracę w Gorzowskim WDK-u.

Ela dalej śpiewała swoje klimatyczne recitale i  pięknie recytowała. I nadal współpracowałyśmy. Często w WDK-u prowadziła warsztaty dla recytatorów i wykonawców poezji śpiewanej.

Przez kilka lat, corocznie  była jurorką w Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim (OKR) w rejonach i w Gorzowie.

Trzykrotnie pomagała mi w realizacji OKR-u międzywojewódzkiego. Na SMAK-u w Myśliborzu była gospodarzem, prowadzącą  i wykonawcą kilku piosenek na  imprezie towarzyszącej pt.: „Spotkania z dinozaurami”.

Pracując w MDK-u prowadziła grupy socjoterapeutyczne, młodzieżowe i dziecięce zespoły teatralne, i doskonaliła recytatorów. Jej zespoły w przeglądzie PARA otrzymywały nagrody i wyróżnienia. A recytatorzy niejednokrotnie laury na konkursach recytatorskich.

Ela była bardzo przyjacielska i chętna do pomocy. Posiadała dużą wiedzę i chętnie swoimi umiejętnościami dzieliła się z innymi. Nagrała kilka kaset, a potem płyt ze swoimi recitalami. Pierwsza płyta ukazała się w 1999 roku. Na swoim koncie ma też kilka ról teatralnych w gorzowskim Teatrze, m.in. w „Rozstaniu w czerwcuWampiłowa w reżyserii Andrzeja Rozhina i w „Stachuriadzie” w reżyserii Marka Mokrowieckiego.

Była członkiem prawosławnego chóru „Sotiria”. Ela śpiewała wszędzie tam, gdzie ją zapraszano. Także na licznych koncertach w kraju.

Dni Kultury Chrześcijańskiej w Gorzowie bez Eli chyba by się nie odbyły, śpiewała też dla bezdomnych w Dniach Kultury z Bratem Albertem. Koncertowała w Niemczech, Rosji i Jugosławii

W 2016 roku odbył się Jej Benefis z okazji 45-lecia pracy. Organizatorem tego spotkania była Katarzyna Radkiewicz (Ja organizowałam Jej benefis przed laty z okazji 25-lecia).

Na 45-leciu nie zabrakło znamienitych gości. Piotr Bukartyk, kiedyś przy niej właśnie zdobywał pierwsze szlify estradowe i twórcze. Zaśpiewał dla niej dwie piosenki. A znakomity aktor, Jacek Braciak z Drezdenka, kiedyś recytator w naszym OKR-e  dedykował jej romantyczną  piosenkę „O dziewczyno z moich marzeń”. Kolejny gość, Adam Nawojczyk, teraz dr hab. dziekan i wykładowca na Wydziale Aktorskim w Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie. Kiedyś wspólnie z Przemkiem Wiśniewskim był współtwórcą teatru „Kreatury”, w którym Ela też grała. Na benefisie  zaśpiewał dla Eli piosenkę A. Osieckiej „Piosenka o Zielińskiej” (zamieniając na „Piosenka… o Kuczyńskiej”).

Ela ciągle miała kontakty ze swoimi dawnymi podopiecznymi.

I jeszcze jednym znakomitym gościem był Andrzej Wołyński z Poznania (na pierwszym benefisie też był obecny), przyjaciel Eli od zawsze, razem studiowali na Politechnice, członek kabaretu „Przyja & ciele”.

Przez 10 lat, wspólnie z pozostałymi członkami kabaretu pomagali Eli w realizacji SMAK-u, prowadząc go znakomicie.

Ela od dłuższego czasu walczyła z okrutną chorobą, ale nie poddawała się, wierzyła, tak jak i my, że walka przyniesie pozytywny efekt.

Dużo o tych zmaganiach i walce z chorobą opowiadała na spotkaniu z reportażem autorstwa Izabeli Patek pt. „Nie mam żalu do nikogo”. Było to  w maju  tego roku w WiMBP. 

A na swoim benefisie zaśpiewała znamienny tekst A. Osieckiej „Bal” i inny utwór ze słowami: „niech się stanie tak, jak gdyby nigdy nic…”. Ale stało się…

Ela Kuczyńska posiadała m.in. Złotą Odznakę Recytatora, Gorzowskiego Motyla”, Odznakę Honorową Miasta Gorzowa i Odznakę Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Hania Kaup napisała; „Ela, była to kobieta, która znała wszystkie piosenki świata”. A inni: „Odeszła kobieta, która leczyła głosem, sercem i uśmiechem… Niechaj twój głos  rozbrzmiewa wśród głosów anielskiego chóru…”.

Jest też apel: „Elu miałaś poczekać na następne zajęcia...” .

Nie poczekała…

I znów przytoczę fragment z utworu W. Szymborskiej: „życie choćby długie, zawsze będzie krótkie”.

Z ogromnym żalem wspominała.

Ewa Rutkowska